Artykuł traktuje o ostatniej książce Marii Kuncewiczowej – zbiorze dwudziestu trzech listów (zaopatrzonych postscriptum), kierowanych do zmarłego męża. Niezwykłość tej korespondencji, ujętej w literacką formę, polega na tym, że jej adresat nie żyje, a przez nadawcę traktowany jest jak ktoś stale obecny w realnym świecie, nadal związany z doczesnością. Listy do Jerzego są – jak powie jeden z recenzentów – „próbą zaprzeczenia śmierci, ocalenia Jerzego przez miłość, pamięć i literaturę”. W analizie utworu zwrócono uwagę na występujące w nim kategorie aksjologiczne. Dowiedziono, że Listy do Jerzego są książką o wiecznej miłości, sięgającej poza grób (w tym względzie wyraźnie kontrastują z Tristanem 1946), godnie przeżywanej starości, wreszcie dorastaniu do wiary. Listy do Jerzegosą także próbą zmniejszenia cierpień pisarki po stracie ukochanego męża. W jakimś stopniu przeto korespondują z Cudzoziemką, w której Kuncewiczowa uwalniała się od negatywnych emocji związanych z odejściem matki.